Menu

„Traviata” – Opera na Zamku – plener STF

W dniach 16 – 17 marca w ramach pleneru STFu odwiedziliśmy Operę na Zamku by uczestniczyć w próbie generalnej Traviaty Giuseppe Verdiego. Była to dla nas wyjątkowa okazja poznać zaplecze i działanie od wewnątrz operowej sceny oraz spektaklu.

16 marca 17:20 – pierwszy dzień plenerowy

Dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich. Jest nas kilku. Czekamy na czas wejścia do pomieszczeń Opery. Rozmawiamy trochę luźno, trochę o operze. Da się wyczuć emocje związane z tym, co tam w Operze na nas czeka, co zastaniemy? Wiedzę o teatralno-operowym zapleczu mamy raczej marną, ale być może to i plus, to dodaje nam świeżość odczuć i spojrzenia. Wprowadza i oprowadza wstępnie nas portier, tak byśmy byli zorientowani w labiryncie operowych korytarzy i pomieszczeń.

Traviata próba generalna – brzmi poważnie Zaczynamy fotografować, najpierw jak lokomotywa, powoli i ospale. Trochę skrępowani, trochę nieśmiali krzątaniną i miejscem. Rozglądamy się szukając ciekawych miejsc i sytuacji do fotografowania. Ale już po kilku chwilach każdy z nas na swój sposób odnalazł się w tej swoistej „scenie poza sceną”. Warunki fotografowania są skrajnie trudne i zmieniają się dynamicznie. Się dzieje! Aktorzy cierpliwie i sympatycznie reagują na naszą obecność i, co tu dożo mówić, pewne przeszkadzanie. Nie raz zdarzało się że któryś z nas stanął na drodze śpieszącego na lub ze sceny artysty. Rozkręceni fotografowaliśmy z zapałem, na scenie, na zapleczu i na widowni, i tu i tam, na dobre i złe. Wymienialiśmy na bieżąco uwagi, miejsca i obiektywy. Każdy z nas poszukiwał oryginalnego, ujęcia i kadru uruchamiając w umyśle wszelką wiedzę fotograficzną. Mijały sceny, akty i pół-aktówki. Nagle nie wiedzieć skąd i dlaczego okazało się że czas próby już minął, że to już koniec, że pora już iść, że „operujemy” już 4 godziny. Chyba nikt z nas nie spodziewał się tak szybkiego, tak sympatycznego upływu czasu.

17 marca – drugi dzień plenerowy

To próba generalna w przeddzień premiery i z udziałem widowni, tak więc oprócz trudnego fotografowania i zmierzenia się, jak dzień wcześniej z trudnym światłem scenicznym, musieliśmy nabyć umiejętności poruszania się wśród zasłuchanych w operę melomanów. Było to doskonałe dla nas doświadczenie wczucia się w pracę fotografa reporterskiego.

Z uwagi, iż opera była zrealizowana na sposób współczesny i dynamiczny wymagało to od artystów wielokrotnej zmiany kreacji. Obecność widowni spowodowała zwiększenie presji na artystach. Na zapleczu opery mogliśmy przyjrzeć się fotograficznie pracy garderobian i sztabowi techników. Mimo panującej za kulisowej gorącej atmosfery ponownie zostaliśmy przyjęci bardzo mile zarówno przez artystów jak i przez pozostałe osoby uczestniczące przy realizacji sztuki, za co im ponownie bardzo dziękujemy.

Podsumowując, było to bardzo pozytywne, twórcze i niezapomniane doświadczenie, uczące szybkiej reakcji i kreatywności, a także umiejętności nieabsorbującego widzów poruszania się w tłoku. Jakie będą tego owoce fotograficzne? Zobaczymy wkrótce, bo owoce intelektualne są nie do przecenienia!

P.S. Partnerem plenerów w Operze na Zamku jest szczeciński salon Sigma Pro Centrum zapewniając nam odpowiednie obiektywy do realizacji zdjęć.