Menu

„Parada Parowozów – Wolsztyn 2016” – STF on tour

Parada Parowozów w Wolsztynie ma długą tradycję i co roku przyciąga tysiące osób niemal z całego świata na to wyjątkowe święto stalowych maszyn, dymu i pary.

Ekipa STF po raz pierwszy fotografowała ta imprezę w 2005 roku. Na kolejny razy przyszło poczekać aż do bieżącego roku.

Pierwszego dnia, w piątek 29 kwietnia, po zakwaterowaniu się, zawitaliśmy do parowozowni. Dla części z nas był to pierwszy tak bliski kontakt z parowozami i w ogóle wizyta w miejscu gdzie parowozy odpoczywają i gdzie przygotowuje się je do pracy. Ponieważ spóźniliśmy się na wycieczkę z przewodnikiem, to jego rolę przejął jeden z nas, dla którego kolej jest drugą pasją. Nie obeszło się bez wizyty w budce maszynisty czynnego parowozu oraz krótkiego zaznajomienia z obsługą tych maszyn.

Piątkowe późne popołudnie i wieczór korzystając z faktu, że nie było zbyt wiele osób swobodnie fotografowaliśmy na terenie parowozowni. Niewielka grupa pozostała na zdjęcia nocne, a reszta powróciła do ośrodka na rozmowy przy grillu.

Sobota była dniem parady. Wstaliśmy o rozsądnej porze i niewielka grupa po szybkim śniadaniu udała się na fotografowanie pociągów prowadzonych starym taborem. Reszta ekipy dołączyła do nich później. Na moment parady spotkaliśmy się wszyscy na tzw. „górce krzykaczy” skąd mieliśmy szanse na ciekawe ujęcia. Parada sama w sobie pozostawiła w każdym z nas niezapomniane wrażenie.

Po paradzie, podzieleni na zespoły dalej robiliśmy zdjęcia pociągom retro, z czego ostatni zespół zakończył akcję tuż przed zachodem słońca. Tego dnia nikt nie wybrał się na nocne szlajanie z aparatem po parowozowni. Zbierano siły na wschód słońca.

W niedzielę, ponownie niewielki zespół wyruszył na wschód z parowozami w tle. Później było śniadanie, pakowanie i wspólne ostatnie „gonienie” pociągu prowadzonego przez dwa parowozy, którego finałem było fotografowanie pociągów jadących jednocześnie po równoległych torach.

Później obraliśmy kierunek na Szczecin dokąd szczęśliwie dotarliśmy późnym popołudniem.

Parowozy, para i dym… Gdzie pojedziemy następnym razem…? Może do parowozowni – skansenów w Chabówce, Jaworzynie Śląskiej, a może w Pyskowicach…?